Smerfy i złote drzewo. Recenzja komiksu

Lubicie Smerfy? Ja bardzo. To bajka mojego dzieciństwa i po każdą książkę czy komiks sięgam z przyjemnością! I tak też było w przypadku komiksu Smerfy i Złote Drzewo.

Od setek lat Smerfy obchodzą wiosną święto odradzania się przyrody. Na tę okazję stawiają Złote Drzewo i bawią się do białego rana. Ale w tym roku coś poszło nie tak... Nagle nad wioskę nadciągnęły czarne chmury i rozpętała się burza. Obchody święta musiały zostać przerwane i niestety nie udało się ich dokończyć - w Drzewo uderzył piorun.

SPRAWDŹ, GDZIE KUPIĆ

Strachuś od razu zobaczył w tym rok nieszczęść. Przerażony, nieumyślnie przekazywał swoje obawy innym Smerfom. I zaczęło się... Laluś stłukł lusterko i wbił sobie szkło w rękę. Ślimaki zjadły całą sałatę, a marchewki w spiżarni się zepsuły. Ważniak nadepnął na grabie i zniszczył sobie okulary, a dwa Smerfy pod domkiem miały wypadek.. Coś jest na rzeczy. Nieszczęścia przyplątały się do wioski! Szalę przerażenia przelało trzęsienie ziemi.

Smerfy spróbują uzyskać nowe Złote Drzewo. W między czasie wiele się wydarzy, przeprowadzą obrządek, a ich wioskę nawiedzi Gargamel! I coś mu się przydarzy... Ale co, tego dowiecie się po lektrurze komiksu.

Komiksy o Smerfach są rewelacyjne! Uwielbiam je, przypominają mi dzieciństwo (wiecie, że były wydawane w latach 90? Teraz Egmont je wznawia, pozostawiając identyczną szatę graficzną, za co kocham Egmont) Czyta się je niezwykle przyjemnie.

----

Recenzja w ramach współpracy z wydawnictwem Egmont.

Linki do Ceneo są linkami afiliacyjnymi.

Powiązane: komiks Smerfy wydawnictwo Egmont