Czajnik małego szefa kuchni kupiłam kiedyś na biedronkowej wyprzedaży zabawek. Jest z nami już prawie rok i... No właśnie - i co?  

Czajnik małego szefa kuchni

By | 20:46 Napisz komentarz
Czajnik małego szefa kuchni kupiłam kiedyś na biedronkowej wyprzedaży zabawek. Jest z nami już prawie rok i... No właśnie - i co?
 

Najważniejsze - i nadal działa! Nigdy jeszcze nie były w nim wymieniane baterie, a jest on w miarę często w użyciu. Nic mu się nie odłamało, nie urwało. Gotuje wodę jak prawdziwy! A przynajmniej takie wrażenie odnosimy, gdy nadusimy przycisk gotowania. A dodatkowo przy przechyleniu - słyszymy dźwięk nalewanej wody.


Czajnik przetrwał upadki, kopnięcia, turlanie. Mieści w sobie ogrom małych zabaweczek i dziewczyny to wykorzystują wrzucając do niego jak nie figurki z Kinder Jajek, to jakieś drobne kuchenno-zabawkowe jedzenie. Ma on jednak jeden drobny, acz zarazem ogromny minus.


Czajnik nie ma wyłącznika. Można mu co najwyżej wymontować baterie, ale wtedy nie ma z nim aż tak fajnej zabawy. Bo niestety nie da się go przechowywać w pudle z zabawkami... Przy przechyleniu zaraz wydaje dźwięk nalewanej wody. Nie fajnie, jeśli by się włączył gdzieś na dnie pudła przywalony zabawkami...


I generalnie nie lubię zabawek, którym brak wyłącznika. Ale jak za tą cenę - jestem zadowolona z zakupu. I wybaczam mu tą wadę, bo i tak gdy jest nieużywany to stoi na dziewczynkowej kuchence.

Więcej o czajniku w filmie:




Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: