Videorecenzja:
Zarówno Tin jak i Oli, uwielbiają zabawy plastyczne. Oli tak właściwie dopiero wchodzi w ich świat, pod czujnym okiem starszej siostry, która we wszystkim chce jej pomagać. Ten zestaw Play-Doh zdecydowanie sprzyja im wspólnej zabawie...
W skład zestawu wchodzi: pięć tubek ciastoliny, wiertarka, szczoteczka, lusterko, szczypce, urządzenie do stworzenia aparatu na zęby i foremka do zębów. Najfajniejszy element? Zdecydowanie wiertarka! Cieszy się największym zainteresowaniem spośród wszystkich posiadanych przez nas akcesoriów do ciastoliny.
I pewnie już się domyślasz, że wiertarka sprawiła że zestaw ten stał się najfajniejszym, ale tak na prawdę to nie tylko ona. Wyciskanie zębów w foremce, ich umieszczanie w szczęce pana pacjenta, szczotkowanie własnoręcznie stworzoną pastą, skrupulatne naklejanie na nie aparatu na zęby - to wszystko złożyło się na godziny fantastycznej zabawy. Dziewczyny wspólnie lepią, wycinają, wyrywają, wiercą i łatają dziury.
Bo że zabawa ciastoliną doskonale wpływa na rozwój małej motoryki, wspominać chyba nie trzeba.
Play-Doh Dentysta, jak każdy inny posiadany przez nas zestaw z tej firmy, jakościowo jest bardzo dobry. Wszystkie plastikowe elementy przeszły testy w wersji crash również, bo pewnie doskonale wiecie że większość zabawek dla przedszkolaków takie testy u nas przechodzi. Każdy element przetrwał i ma się doskonale. A sama ciastolina Play-Doh jest delikatna i mięciutka, nasza dwulatka nie ma problemów aby się nią bawić, rozduszać, lepić z niej różności. No i ma przyjemny zapach.
Podsumowując, już kiedyś, za czasów samej Tin zastanawiałam się nad Dentystą. Ale temat w końcu jakoś ucichł. Dziś wiem, że to był błąd! Dziewczyny godzinami lepią ząbki, wiercą dziurki, łatają, myją, wyrywają, modyfikują uzębienie pacjenta, a ja tylko spoglądam kątem oka na ich zabawy i mam chwilę dla siebie. Tak przecież cenną. Ciastolina to jest genialny wynalazek.
----------
0 komentarze: