Małpki Fingerlings widziałam już dawno temu. Ale jakoś dotychczas nie było okazji, aby przyjrzeć im się bliżej. Miałam wrażenie, że to malu...

Panda, która mruga... Fingerlings nas zachwyciły!

By | 21:57 Napisz komentarz
Małpki Fingerlings widziałam już dawno temu. Ale jakoś dotychczas nie było okazji, aby przyjrzeć im się bliżej. Miałam wrażenie, że to malutkie figurki, które w sumie to chyba trochę bezsensowne są. I wtedy zobaczyłam pandę. I wiedziałam, że musimy ją mieć.


Videorecenzja:


Oli kocha pandy. Nie wiem dlaczego tak bardzo pokochała ten gatunek, ale jest ogromną miłośniczką pand. Wszystko z wizerunkiem pandy jest idealnym prezentem dla Oliwki. Więc gdy przypadkiem w TkMaxxie zobaczyłam Pandę Fingerlings, oczywiście ją kupiłam.


Pandę można założyć sobie na palec, lub na jakiś patyk czy kijek, czy cokolwiek co się pod jej ciężarem nie wygnie. Ona mruga! I rusza głową, wydając przy tym dźwięki. Panda reaguje na nasz głos i zaczepia nas. A poza tym, zna kilka sztuczek...


Gdy przed nią klaśniemy, ona się ucieszy. Gdy odwrócimy ją do góry nogami, pomyśli że jest na karuzeli :) Gdy dmuchniemy jej w pyszczek da nam buziaka, albo psiknie. Pogłaskana po główce będzie wydawać dźwięki podobne do mruczenia. A gdy przytrzymamy sensory przed jej uszkami na dwie sekundy, ona... a zresztą, posłuchajcie sami w videorecenzji! ;)


Panda jest przeurocza i Oliwia się z nią nie rozstaje. Nosi ją na paluszku, opiekuje się nią, kładzie spać. Bo właśnie - położona na plecach panda zaśnie. Wtedy możemy jej nie dotykać, to będzie sobie słodko spać. Albo z powrotem podnieść, aby się obudziła.


Coś czuję, że nasza rodzina Fingerlings się wkrótce powiększy - te małpki też są przesłodkie! (klik) A place zabaw, które można do nich mieć, wyglądają bardzo ciekawie. Ale póki co, opieka nad pandą zajmuje Oliwce dużo czasu i ona zdecydowanie poleca wam pandzika, który daje buziaki i psika :)





Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: