Recenzja filmowa:
Jak wiadomo, Smerfy to pracusie. I nie tylko o Pracusiu tu mowa, który wszystko naprawia i konstruuje milion nowych rzeczy - każdy Smerf zajęty jest swoimi sprawami, robi to co do niego należy. Smerfy rzadko odpoczywają... Lecz pewnego razu Pracuś się przepracował. Wszystko go złościło, był zirytowany... Papa Smerf zalecił mu odpoczynek, ale w wiosce Smerfów było to niewykonalne - gdziekolwiek się ruszył, tam wypatrywał coś do naprawy. Pracuś opuścił więc wioskę na jakiś czas i udał się na łono natury - nad jezioro, z widokiem na góry. Gdy wrócił, bardzo wypoczęty, zdradził Poecie i Malarzowi że ma nowy domek, nad jeziorem. Zabrał ich tam. Niestety, nie dotrzymali danego słowa i zdradzili po powrocie innym Smerfom, gdzie byli. I się zaczęło...
Każdy Smerf chciał spędzić trochę czasu w domku nad jeziorem. Pracuś więc postanowił zbudować wakacyjną wioskę. Letnisko z prawdziwego zdarzenia! Były domki, był bar, był sprzęt do pływania po jeziorze... Tylko pracować nie było komu, bo wszyscy chcieli odpoczywać. Smerfy musiały coś wymyślić, żeby każdy z nich miał udane wakacje.
To komiks iście wakacyjny, ale oczywiście - jak na Smerfy przystało, będzie się działo! Będzie Gargamel, będzie Klakier. I będzie lato nad jeziorem. Z przyjemnością wrócimy do komiksu po wakacjach i będziemy wspominać te gorące dni, a jeżeli wy nie znacie jeszcze komiksowych przygód tych sympatycznych niebieskich stworków - koniecznie to nadróbcie! Zdecydowanie warto.
0 komentarze: