Videorecenzja:
To książka bez słów, bez ilustracji, lecz pełna kreatywnej zabawy. Jest w niej cała masa konturów buziek. Pustych, ale z włosami, albo czapkami, albo brodą... Od nas tylko zależy, jak będzie wyglądała ta buzia ostatecznie. Narysujemy ją, czy dokleimy jej elementy?
Tin pokochała tą książkę od pierwszego wejrzenia. Dla małej miłośniczki rysowania to fantastyczny prezent! Na końcu znajdziemy arkusze z naklejkami, które możemy wykorzystać przy tworzeniu buź. Ale to nie są takie zwykłe naklejki jakie znacie z książek z naklejkami. Je trzeba sobie samodzielnie wyciąć!
A wycinanie z samoprzylepnego papieru, to doskonałe ćwiczenie dla rączek.
Książka Ale buzie! jest dużego formatu i ma masę stron z konturami, które są trochę grubsze niż standardowe książkowe strony i można je bez problemy wyrwać, aby ukończoną pracę na przykład oprawić w ramkę i powiesić na ścianie. Arkusze z naklejkami zresztą też można wyrwać, co jest bardzo wygodne do wycinania.
Ja jestem zakochana w tej książce, a Tin już zapowiedziała, że jak tylko skończą się buzie, to koniecznie musimy kupić kolejną. Coś czuję, że to będzie regularnie przez nas kupowana książka... :)
----------
0 komentarze: