O jej wyjątkowości niech powie poniższa fotografia.
Tak tak, dobrze widzicie - ona się rozkłada z dwóch stron! Nie wiem jak wy, ale ja pierwszy raz zobaczyłam taką butelkę na oczy. I bardzo, na prawdę bardzo doceniłam ten fakt, kiedy przyszło do pierwszego mycia butelki. W niej nie ma opcji, aby w zakamarkach przy ściankach na dnie pozostały jakieś resztki po mleku. No nie ma opcji, ją się doczyszcza w stu procentach! Jest pod tym względem na prawdę rewelacyjna.
Jak nazwa wskazuje, MAM Baby Anti-colic to butelka, z której można pić i kolek się nie dostanie. W jej dnie znajduje się specjalny system odpowietrzania. Maluszek, pijąc z niej, nie nałyka się powietrza. Co prawda tego faktu nie sprawdziliśmy na własnej skórze, ponieważ nasze dziewczyny szczęśliwie kolki omijały (i mam nadzieję że Oliwkę nadal będą omijać), mimo to bardzo mi się ten sposób odpowietrzania spodobał. W niej widać gołym okiem te dziurki, przez które powietrze ma uchodzić.
Buteleczka ma pojemność 160ml, dlatego wystarczy spokojnie na kilka pierwszych miesięcy życia dziecka. Jest poręczna i wygodna w użyciu. A dodatkowo ładnie wygląda.
Silikonowy smoczek nie zapada się dziecku podczas ssania. Co prawda nie często z butelki obecnie korzystamy, szczęśliwie udało się Oliwię przestawić całkowicie na pierś, ale incydent butelkowy dość długi mieliśmy i w tym czasie intensywnie jej używaliśmy - przez ten cały czas smoczek nigdy nie został zassany, co świadczy o dobrze działającym systemie odpowietrzania wnętrza butelki.
Jest coś jeszcze co strasznie mi się w butelce spodobało - ma ona funkcję samosterylizacji. To znaczy, że nie trzeba jej wygotowywać, nie trzeba też mieć żadnego sterylizatora aby z tych butelek korzystać, wystarczy sama mikrofalówka! A jak to dokładnie działa, zobrazuje wam poniższa ilustracja, którą pozwoliłam sobie ze strony mambaby.pl przekleić.
I jeszcze takie małe ostrzeżenie na koniec :) Koniecznie przeszkolcie osoby mające karmić wasze dzieci z butelki, jak poprawnie MAM Baby Anti-Colic złożyć. Ja tego nie zrobiłam. Wydało mi się to takie naturalne, że skoro odkręca się dno, to po to, aby coś tam do niego włożyć :) Jednak nie było to oczywistą sprawą dla taty dziewczynek - nie zainstalował zaworka i całe mleko przez dziurki odpowietrzające wypłynęło na podłogę ;)
Zobaczcie butelkę z bliska w naszej videorecenzji:
____
Wpis powstał w ramach współpracy z MAM Baby.
0 komentarze: