Uwielbiamy kalambury. Nie tylko dostarczają ogrom śmiechu, ale także rozwijają wyobraźnię. Dziecko się czasem musi natrudzić aby wymyślić, j...

Kalambury - gra pełna śmiechu

By | 13:53 Napisz komentarz
Uwielbiamy kalambury. Nie tylko dostarczają ogrom śmiechu, ale także rozwijają wyobraźnię. Dziecko się czasem musi natrudzić aby wymyślić, jak coś pokazać, a dzięki temu pracuje jego kreatywność. Nie inaczej jest w tych Kalamburach.


Na początku zaznaczmy, że są one dla dzieci. Hasła przedstawione na kartach bez problemu odczyta przedszkolak i myślę że praktycznie wszystkie będzie w stanie pokazać. No, czasem z lekką podpowiedzią. Na kartach nie ma tutaj słów, są obrazki - bardzo czytelne dla dziecka, zarówno osoby czy przedmioty, jak i czynności.


Na planszy jest sporo pól, po których przesuwamy nasze pionki zgodnie z wyrzuconymi na kostce oczkami. Są pola czerwone, zielone i niebieskie - odpowiadające kolorom kart, więc na jakim staniemy taki kolor karty bierzemy. Ale jest coś jeszcze co pola te różni - obrazki na nich. "a" oznacza, że musimy hasło opisać słowami. Ludzik to oczywiście pokazywanie za pomocą gestów, a znak zapytania oznacza, że możemy wybrać dowolną metodę przedstawiania haseł. Są też pola podwojone, czyli na odgadnięcie zagadnienia mamy dwukrotnie więcej czasu, który wskazuje klepsydra.


Przed rozpoczęciem gry dzielimy się na drużyny. Każda drużyna zgaduje hasła przedstawione przez swojego gracza, a gdy uda im się odgadnąć, wygrywa żeton. Na początku ustalamy także, ile żetonów potrzebnych jest do zwycięstwa - 20, 30 czy może jeszcze więcej. Żeton zdobywa się także za każde przejście przez pole startu - to ze strzałką.


Tin uwielbia kalambury i co będzie można na filmie zobaczyć, doskonale sobie radzi zarówno w opisywaniu słowami, jak i gestami. Co prawda czasem trzeba od niej szczegóły wyciągać, ale uczy się z każdą grą coraz bogatszego opowiadania o obrazku i coraz więcej szczegółów które jej się z nim kojarzą, przedstawia. Lubimy grać w kalambury bo one bardzo rozwijają wyobraźnię i logiczne myślenie.


Żetony są dość małe, dlatego trzeba uważać gdy w pobliżu znajduje się młodsze rodzeństwo. Oliwka chętnie nam towarzyszy we wszelakich grach zabierając te części czy też pionki, których nikt nie używa i grając po swojemu - tutaj musimy strzec żetony przed jej zachłannymi łapkami :)


A tak wyglądają karty. Jak już wspominałam, patrząc na nie bardzo łatwo wywnioskować, co też jest do przedstawienia. Nie ma tutaj podpisów ale w niczym to nie przeszkadza. Karty są bardzo czytelne.





Więcej w filmie:


A tu gramy z Tin:


----------
Zapraszamy także na strony Alexander:
-> www.alexander.com.pl
-> na Facebooku
-> na Youtube




Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: