Chciałoby się rzec - wyparzanie butelek jeszcze nigdy nie było tak proste. Ale było, no bo sterylizatora używałam zarówno przy Tin, jak i od...

Wyparzanie butelek szybkie i proste - recenzja sterylizatora Canpol Babies

By | 23:25 Napisz komentarz
Chciałoby się rzec - wyparzanie butelek jeszcze nigdy nie było tak proste. Ale było, no bo sterylizatora używałam zarówno przy Tin, jak i od samego początku gdy narodziła się Oli. Wtedy w me ręce trafił sterylizator mikrofalowy, teraz dzięki Canpol Babies miałam okazję przetestować elektryczny - czy znacząco się różnią?


Sterylizator elektryczny jest sporo większy od jego mikrofalowego odpowiednika. Ale dzięki temu - wysterylizuje nam więcej akcesoriów. Nasz canpolowy ma miejsce na sześć butelek i "półeczkę" na smoczki i inne akcesoria. Jest bardzo pojemny.


Bardzo ważną kwestią jest poziom głośności jego działania. A właściwie jego brak! Jest on niemalże bezgłośny - jedyne co słychać, to dźwięk na koniec sterylizacji, ale jest on delikatny, w porównaniu do pracującej mikrofalówki praktycznie niesłyszalny. W ogóle nie uciążliwy dla otoczenia (czytaj: dla Tin oglądającej w tym czasie bajkę).

Nie ma tutaj żadnej filozofii przy jego złożeniu i włączeniu. Wszystko odbywa się intuicyjnie, a gdy przeczytamy instrukcję i zapoznamy się z poszczególnymi elementami i tym, w jakiej kolejności co zamontować, to montaż zajmie nam jakąś minutę, może dwie. Nas sterylizatorze znajduje się jeden przycisk, jedna lampka sygnalizująca że jest w trakcie pracy i nic więcej. Dzięki temu nawet laik bezproblemowo go włączy (na przykład babcia czy ciocia opiekująca się przez chwilę dzieckiem :))


Na dnie tego niemałego urządzenia znajduje się płytka grzewcza. To na nią wlewamy wodę, która będzie nam sterylizować butelki. Obok, co można dostrzec na poniższym zdjęciu jest "luźny" element, w którym zbiera się woda po sterylizacji. Wiecie, że opróżnianie sterylizatora jeszcze nigdy nie było dla mnie tak proste? Specjalnym kanalikiem znajdującym się dookoła płyty grzewczej, pozostałości wody spływają do tego pojemniczka i wystarczy go po prostu wyjąć i wylać. Bez podnoszenia całego sprzętu, bez przechylania go nad zlewem, bez plątającego się kabla... No bajer!


Złożenie wnętrzności z początku sprawiło mi mały kłopot. Zabrakło mi w instrukcji rysunku, jak to dokładnie miałoby wyglądać. Ale może po prostu o zbyt późnej godzinie zabrałam się za montaż? Bo kolejna próba powiodła się w stu procentach i mogliśmy rozpocząć sterylizację.


Świetną sprawą są szczypce do butelek, które otrzymujemy w zestawie. Można nimi bez problemu wyjąć butelkę i smoczek ze sterylizatora, bez poparzonych palców! I odstawić gdzieś na bok do szybszego wystygnięcia, gdy zajdzie taka potrzeba. A jak wiadomo, nieraz zachodzi i trzeba się spieszyć..


Sterylizator w trakcie pracy bardzo się nagrzewa, ale to nic dziwnego. Jednakowoż należy pamiętać, aby trzymać go z dala od rączek dzieci. I samemu też raczej nie dotykać. Jedyny element nie nagrzewający się za bardzo, to uchwyt pokrywy - po zakończonym procesie sterylizacji bez problemu można dzięki niemu pokrywę zdjąć bez poparzenia się.


A tak wyglądają wnętrzności naszego sterylizatora: "półeczka" na smoczki, druga na butelki, ten cienki element z kółkami to stabilizator butelek, a całkiem z prawej strony jest trzon konstrukcyjny, na którym wszystkie te elementy instalujemy.


Do testów wraz ze sterylizatorem przyszły także butelki. O butelkach Canpol Babies nieraz już pisałyśmy, one regularnie są u nas w użytku mimo że Oliwka mleko z innych pije - takie jej przyzwyczajenie. Za to wodę i herbatkę preferuje w kolorowych, canpolowych. Te nasze najnowsze mają przesłodkie nadruki, wyraźną podziałkę i są fajnie wyprofilowane pod dłoń. Butelki oczywiście antykolkowe i bez BPA.




Podsumowując, gdybym teraz miała wybierać sterylizator do wyprawki, zdecydowanie skusiłabym się na elektryczny. Więcej się w nim mieści, a jego ogromnym plusem jest cisza przy pracy. Solidne wykonanie zdecydowanie gwarantuje długowieczność. Odkąd go mamy, jego mikrofalowy odpowiednik przeszedł na emeryturę.

Polecam jeszcze obejrzeć film o sterylizatorze. W nim wszystkie elementy "na żywo" pokazane, a także sposób jego działania. I ta cisza, która mu towarzyszy... :)


_____




Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: