Grudzień dopiero się zaczął, ale ja już wiem że ta gra to będzie hit tego miesiąca. Tin kocha gry, to już pewnie wiecie doskonale jeżeli nas...

Pędzące jeże - nasz hit grudnia!

By | 23:17 Napisz komentarz
Grudzień dopiero się zaczął, ale ja już wiem że ta gra to będzie hit tego miesiąca. Tin kocha gry, to już pewnie wiecie doskonale jeżeli nasz instagram śledzicie, a ta gra jakoś wyjątkowo przypadła nam do gustu. Gramy ją kilka razy dziennie! Mimo, że przeznaczona jest teoretycznie dla co najmniej trzech graczy, my się świetnie z nią bawimy we dwie.


Pędzące Jeże, bo o nich mowa, to szybka gra. Jedna rozgrywka mija w mgnieniu oka. A na jednej nie sposób przerwać, bo jedna runda musi trwać tyle ilu jest graczy, a my tych rund gramy z reguły po kilka.. No mówię wam, to jest gra miesiąca! Nie przypuszczałam, że Tin aż tak bardzo ją pokocha że będzie mi ją przynosiła z częstotliwością co godzinę co najmniej. Nie możemy rzecz jasna tak często grać, bo Oli zaraz nam się pakuje na kolana i też chce, ale gdy tylko jest wolna chwila - poświęcamy ją jeżykom. Po kilku rundach zmiana na inną grę i znów jeże. Potem jeszcze inna gra i powrót do jeży. Nie wiem, czemu tak. Pytajcie Tin :)


Co nieco o technicznych sprawach: jeże są drewniane, kolorowe i nie mają żadnych ostrych elementów, drzazg ani nic w tym stylu. Plansza sztywna, karty elastyczne, żetony odporne na małe łapki. Gra jest jednym słowem dziecioodporna. No, poza elastycznymi kartami - ich bym małej Oliwce nie dała, ale każdy inny element spokojnie mogłaby do łapek dostać.



Na czym gra polega: tasujemy karty i dzielimy je po równo między graczy. Nie zaglądamy co się na kartach znajduje. Gdy przychodzi nasza kolej, podnosimy kartę z góry i odwracamy ją - naszym oczom ukazuje się jeż fioletowy, zielony, żółty, czerwony lub tęczowy. Musimy się zatem poruszyć jeżem, który nam w udziale przypadł - ale jeśli jest to tęczowy jeż, to sami wybieramy którego przesuwamy. Każda karta jest oznaczona jednym albo dwoma plusikami - one oznaczają, o ile pól przesuwamy danego jeża.





Jak zapewne zauważyliście, plansza pełna jest minusowych punktów. Naszym celem jest przeprowadzenie jak największej ilości jeży przez rzekę, aby znalazły się na polach co najmniej zerowych. Jednak gdy któryś jeż dotrze na trójkę, gra się automatycznie kończy. Osoba, która jeża na trójkę postawiła zdobywa na początek trzy punkty. Następnie patrzymy, gdzie jaki kolor jeża stoi i jakie karty nam w rękach pozostały. Podliczamy punkty. Dokładne wyjaśnienie tej kwestii poruszone zostało w filmie, zapraszam do jego obejrzenia - jest na końcu wpisu.


Jeże są super! Z tej serii są jeszcze Pędzące Żółwie i Pędzące Ślimaki - jakąkolwiek z nich wybierzecie, będziecie się z pewnością świetnie bawić :) Gra jest niby od 6 lat, ale spokojnie z młodszym dzieckiem także grać w nią można. Tin ma pięć i jest w niej mistrzem, a myślę że po czwartych urodzinach też by już "łapała" zasady. Generalnie polecamy i cztero- i pięciolatkom, bo jeśli się akurat u was nie sprawdzi wtedy, to spokojnie za rok czy dwa możecie spróbować znów i już wtedy na pewno będzie wiele zabawy :)



Więcej o Jeżach w filmie, w którym opowiadamy podczas rozgrywki z Martynką:


_____



Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: