Słonik BabyOno - klik , zdobył moje serce bardzo szybko. Uwielbiam połączenie szarości z różem, zakochałam się więc w jego pyszczku i uszac...

Słonik z piszczałką BabyOno - recenzja

By | 21:56 Napisz komentarz
Słonik BabyOno - klik, zdobył moje serce bardzo szybko. Uwielbiam połączenie szarości z różem, zakochałam się więc w jego pyszczku i uszach! No, taka ze mnie niepoprawna mamuśka, co to zabawki pod siebie dzieciom kupuje ;) Jednak przez mój błąd, słoń omal nie stracił życia...


Co zrobiłam? Coś, co robię regularnie z zabawkami dziewczyn - oczywiście tymi, które się do tego nadają - czytaj: wyprałam go!  Wrzuciłam do pralki wraz z innymi pluszakami, przez co prawie wyzionął ducha... Przestał piszczeć.


Na szczęście okazało się, że to hardkorowy słoń - i tak jak nie straszne mu rzucanie, deptanie czy memłanie bezzębną paszczą, tak samo nie boi się kąpieli. Mimo że karteczka na nim mówi coś innego, tzn każe ich bezwzględnie unikać... Ale słoń jest twardy, przetrwał, choć odrobinę gorzej przez to teraz piszczy, ale najważniejsze że w ogóle doszedł z sobą do ładu i jakiekolwiek dźwięki zaczął po tym nieszczęsnym praniu w końcu wydawać.


Słoń jest jedną z zabawek z serii "z piszczałką i gryzakiem" i ja Wam mogę je gorąco polecić! To jedna z ulubionych zabawek Oliwii (kiedyś, przy czasie zrobimy top 10 jej ulubionych zabawek, to wszystkie będą w jednym miejscu), a na dodatek nie jest on drogi (tu sprawdzisz gdzie najtaniej), no i niezniszczalny - bawiła się nim Martynka pięć lat temu, potem długi długi czas leżał w pudle, a teraz przeżywa drugą młodość. I jest w stanie idealnym. Nie licząc piszczałki i zjedzonej metki...



Więcej o słoniku w videorecenzji:


Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: