O tym, że Husky ma być wózkiem Oliwii każdy wie. Martynka też rzecz jasna. Jednak, jak na starszą siostrę przystało, zanim swą malutką dzi...

Baby Design Husky - testy spacerówki

By | 20:32 Napisz komentarz
O tym, że Husky ma być wózkiem Oliwii każdy wie. Martynka też rzecz jasna. Jednak, jak na starszą siostrę przystało, zanim swą malutką dzidzię w nim położy, musi sama go przetestować dogłębnie. I tak było już pierwszego dnia po rozpakowaniu wózka – Martynka wskoczyła do niego i kazała się wozić po domu. Woziła też swą młodszą kuzynkę. Aż pewnego dnia tak bardzo prosiła, żeby zabrać ją w wózku na dwór, że nie potrafiliśmy odmówić.



Dość dawno nie byłam z wózkiem na spacerze. I nie ukrywam, sprawiło mi to wiele radości :D Się wczuwałam już, jak to będzie z Oliwką... Bo spacerówka po Martynce, nie wiem czy wiecie, od dawna schowana jest u prababci.

A tymczasem o Huskym. O szczegółach technicznych pisałam już w recenzji na stronie, o tutaj – klik. Dziś będzie o użytkowaniu.


Spacerówka swoje waży. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu jest porządnym, dużym wózkiem który ma starczyć dziecku na cały okres jego wózkowej przygody. Nie miałam okazji jej jeszcze wnosić po schodach gdyż póki co nie wolno mi tego robić, jednak bez problemu da się ją wciągnąć, jak i zjechać nią schodek po schodku.


Wspominałam już i wspomnieć muszę raz jeszcze – zakochałam się w amortyzacji tego wózka! 10 łożysk sprawia, że jest niesamowicie miękka i wózkiem można nie tylko bez problemu podjechać pod wysoki krawężnik, ale także bujać nim gdy chcemy uśpić maluszka.



Siedzisko spacerówki rozkłada się całkowicie na płasko, jest ono obszerne i duże, nawet Martynce jest jeszcze w nim wygodnie. Regulowany podnóżek można dostosować do wzrostu naszego maluszka. Budka ochroni nie tylko od wiatru i deszczu, ale także od słońca – dzięki niej praktycznie możemy zapomnieć o parasolce przeciwsłonecznej. A dwie kieszenie w oparciu i budce sprawią, że nasze dokumenty i inne drobiazgi będą bezpiecznie ukryte.



I na koniec torba. Jak wiecie, pisałam że dotychczas, prawie pusta bo wrzucałam tam tylko portfel, jakąś przekąskę i chusteczki, potrafiła się odczepiać i zsuwać z rączki. W komentarzu pod recenzją otrzymała sugestię, że zapełniona torba nie spada. Sprawdziłam to – i faktycznie, im cięższa jest, tym lepiej trzyma się na rączce. A zmieści się w niej sporo, oj sporo.




Zapraszam jeszcze na test praktyczny wózka, w którym m.in. zobaczycie jak pojemna jest torba i jak Martynka wózkiem podróżuje.


___
Wpis powstał w ramach współpracy z Baby Design.
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: