Jako że nie miałam wcześniej z tego typu książeczkami do czynienia, nim paczka znalazła się w naszym domu lekko drżałam. Że jak to tak zmazywać z książki pisaki mokrą chusteczką?? A co jak mi się kartki powyginają.. Kurcze, jak my to nagramy z powyginanymi od mokrego kartkami??
Dlaczego nie przyszło mi na myśl, że to nie będą przecież zwykłe kartki - nie wiem :)) Są one grube, śliskie i za nic nie da się na nich rysować zwykłymi kredkami. Nie wiem, jak to wygląda kredkami świecowymi - według informacji na okładce można nimi rysować. W żadnym okolicznym sklepie nie dopadłam świecowych kredek. Pisaków za to u nas od groma, niestety obecnie piszące wszystkie są made by Pepco o czym sobie uświadomiłam dopiero po wrzuceniu wczoraj wieczorem filmu i przypuszczam, że to może być przyczyną ich kiepskiego rysowania po grubych, śliskich kartkach. Za to flamastry do tablic sprawdzają się w tutaj wyśmienicie - o czym przekonacie się oglądając poniższą videorecenzję. Zobaczycie w niej test na żywo wyżej wymienionych flamastrów (dopiero zaczynając nagranie wpadłam na to, żeby ich wypróbować), dyskusje Martynki i jej wesołe zakłócanie nagrywania (to dlatego film jest tak pocięty, bo niestety ona nie potrafi być cicho :))
Książeczki raczej nie da się przypadkiem podrzeć, pognieść, ani w jakikolwiek nieumyślny sposób zniszczyć. Jest przedszkolakoodporna, co jest jej ogromnym plusem biorąc pod uwagę fakt, że jest wielorazowa.
Test pisaków na cytrynkach:
od lewej cytryna fabrycznie zakolorowana, potraktowana pisakiem pepcowym, trzecia flamastrem suchościeralnym.
Test zmazywania:
Wystarczy przetrzeć suchą chusteczką, żeby kolor zniknął! Jednak mała uwaga: działa tylko na w miarę świeżym pisaku. Jeżeli ilustracje są zakolorowane kilka godzin, trzeba użyć chusteczki zwilżonej aby znów były bielutkie i czyste.
Ogromnym plusem książeczek z tej serii jest ich cena - zdecydowanie niewygórowana. Poza tym są kolorowe (w miejscach nieprzeznaczonych do kolorowania), nie trudne w rozwiązywaniu dzięki czemu nie zniechęcają do podejmowania kolejnych prób, a także chyba najważniejsze dla każdego przedszkolaka - mają dyplom, na który można przykleić swoje zdjęcie i podpisać imieniem.
Martynka poleca!
(po czym zabrała książeczkę sprzed obiektywu aparatu i poszła na swój stoliczek w spokoju rysować..)
Wpis powstał w ramach współpracy z AWM.
0 Comments: