Nadszedł czas na recenzję książki, która bez wątpienia należy do grona Martynki ulubionych. Księga bajek na dobranoc  Wydawnictwa Muza - jak...

Księga bajek na dobranoc - mieć, czy nie mieć?

By | 22:37 Napisz komentarz
Nadszedł czas na recenzję książki, która bez wątpienia należy do grona Martynki ulubionych. Księga bajek na dobranoc Wydawnictwa Muza - jak tytuł wskazuje, stworzona została do czytania przed snem. Aczkolwiek bajki te nie są typowo usypiankami. Są tam historie znane większości z was, jak i całkowicie nowe. Mi osobiście jednak ta książka nie przypadła za bardzo do gustu. Dlaczego?


W pierwszej chwili nie spodobały mi się niektóre fragmenty w tej książce. Te traktujące o pożeraniu koziołków przez trolla, o lisie który niby chciał pomóc, a w rzeczywistości zjadł piernikowego chłopca, o Złotowłosej która wyskoczyła przez okno z pierwszego piętra.. Historyjki na dobranoc moim zdaniem nie powinny być ani odrobinę drastyczne, gdyż mogłyby się śnić małemu dziecku.


Księga bajek na dobranoc ma 17 historii, wśród których na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Opowiadania nie są za długie, można powiedzieć że idealne do poczytania przed zaśnięciem. Ilustracje duże i kolorowe, bez wątpienia przyciągają wzrok dziecka.


Jak wspominałam na początku, niektóre z bajek znajdujących się w książce z pewnością znacie. Są one jednak lekko zmienione, co przy niektórych aż tak nie razi w oczy (jak na przykład w Złotowłosej), ale już taka Rzepka jak dla mnie jest jakąś porażką. Uwielbiam Rzepkę Tuwima i wersja z tej książki zupełnie nie przypadła mi do gustu.


Martynka jednak książkę tą uwielbia. Czytamy ją niemalże codziennie, przez co Księga bajek na dobranoc przestała zamieszkiwać półki biblioteczki, a swe miejsce na stałe znalazł tuż przy łóżku. Mnie to nudzi powiem szczerze, no bo ile można. Ale nie przetłumaczysz maluchowi :))







Martynka z całą pewnością poleciłaby wam ten zbiór bajek. Więc zrobię to w jej imieniu (przymykając oko na niezbyt usypiankowe fragmenty i całkowicie zmienioną Rzepkę której przeboleć nie mogę). I jeszcze zaproszę do obejrzenia recenzji w wersji video:


Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: