Pamiętacie, jak Małpa spadła z nieba w kosmicznej kapsule? Od tego czasu w lesie zapanował niesamowity chaos, a Królik i jego kompani mają tego wszystkiego dosyć. Małpa uważa się za przywódcę... Tom pierwszy serii Królik kontra Małpa zakończył się w dość emocjonującym momencie. Na szczęście mamy już kontynuację!
Recenzja komiksu Królik kontra Małpa tom 2
Na niespełna 240 stronach pełnych genialnych, dynamicznych grafik, znajdziemy mnóstwo krótkich komiksowych historii o przygodach mieszkańców lasu, do którego spadła Małpa. Zaczynamy od zimowego klimatu i Królika, który potrzebuje trochę drewna ale nie udaje mu się pozyskać go ze ścięcia martwych drzew, za to zostaje zasypany nim przez bobra - dosłownie... Wędrujemy przez wszystkie pory roku, obserwując poczynania naszych bohaterów, jak na przykład próby dostrzeżenia niewidzialnego przyjaciela Wieprzka - Leona, który zjada przynoszone mu babeczki. Kto tak na prawdę je zabiera..?
Komiks ten nie jest skierowany do małych dzieci, gdyż w jego wnętrzu znajdziemy treści nie przeznaczone dla młodszych czytelników. Małpa bowiem uważa się za pana i władcę, za tyrana puszczy i niejednokrotnie o tym przypomina. Ze złości że motyl nie chce paść przed nim na kolana, rozwala kwiatka na którym chwilę wcześniej owad siedział. Nie brakuje tu takich sytuacji i musicie mieć tego świadomość. Nam to akurat zupełnie nie przeszkadza, bowiem ogólny zarys komiksu jest tak skonstruowany, że to ci dobrzy są górą - a wszystkie opisane tu przygody zarówno czarnego bohatera Małpy, jak i pozostałych, są w większości zabawne i mojej nastolatce bardzo przypadły do gustu.
---
Recenzja w ramach współpracy z wydawnictwem Egmont.
Linki do Ceneo są linkami afiliacyjnymi.
0 komentarze: