poniedziałek, 9 marca 2015

Czekoladkę?

To zdecydowanie najsłodsza gra, w jaką miałyśmy okazję grać. Smakowite memory, którego partyjki nie odmówi żaden przedszkolak!


Choco to 16 czekoladek z dwoma różnymi nadzieniami - orzechowym i wiśniowym. Gdzieś wśród nich ukryta jest jedna z robaczkiem. Na robaczka trzeba szczególnie uważać, zapamiętać jego położenie i absolutnie nie odkrywać go! Dlaczego? Bo, jak to mówi Martynka - "robal zjada czekoladki!"
W filmie zobaczycie na czym dokładnie gra polega i które czekoladki Martynka lubi najbardziej:


W Choco gra się dynamicznie i bezproblemowo, nawet z trzylatkiem - aczkolwiek lepiej nie podchodzić do rozgrywki bez tabliczki prawdziwej czekolady. W trakcie gry nabiera się ochoty na zjedzenie czegoś słodkiego :))


Gra jest przeznaczona dla dwóch do czterech osób. Rozpoczyna najmłodszy z graczy - "kula" kostką i w zależności czy wypadnie orzech czy wiśnia - taką czekoladkę musi odkryć. Podnosi jedną z leżących na środku czekoladek i albo zabiera ją do siebie, albo odkłada z powrotem jeżeli nie udało się znaleźć wylosowanej czekoladki. Teraz następny gracz.





W jednej czekoladce ukrył się sympatyczny robaczek, który potrafi nieźle nabroić. Odkrywając go, gracz zmuszony jest oddać jedną z posiadanych już przez siebie czekoladek - odkłada wtedy robaczka i czekoladkę na środek.


Bez wątpienia główną atrakcją gry Choco jest kostka Pop-o-Matic - zamknięta w pudełeczku kusi dziecięce rączki do ciągłego naciskania na nią. Jej działanie pokazuje Martynka na filmie.



Choco rewelacyjnie ćwiczy pamięć - jak już wspominałam, jest ona podobna do memory. Trzeba zapamiętać gdzie znajduje się nadzienie, którego akurat teraz nie możemy zabrać, ale przyda się na pewno w kolejnych rundach. No i zapamiętać gdzie jest robak, aby więcej go nie odkrywać.


____
Wpis powstał w ramach współpracy z firmą Tactic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz