Bilety na taką wycieczkę zakupić można przez internet, na stronie turkol.pl są wszystkie informacje. Na dworcu głównym po okazaniu faktury otrzymaliśmy powyżej widoczne bilety. Takie retro :)
Trochę się naczekaliśmy, ale tylko dlatego że byliśmy sporo przed czasem. Parowóz wjechał na stację praktycznie punktualnie.
Kilka tygodni temu byliśmy na Paradzie Parowozów w Wolsztynie i tam zwiedzaliśmy m.in takie wagony. Ale co innego je zwiedzić, a co innego się nimi przejechać! Klimat w środku kapitalny. Wagonami szarpało, terkotało, co chwilę przez okna widać było kłęby pary z komina - coś fantastycznego!
Koziołek obwiózł nas dookoła Poznania. Przejażdżka miała trwać niespełna dwie godziny. Niestety - w trakcie jazdy okazało się, że lokomotywa ma jakąś awarię i wymaga dolania wody. Utknęliśmy na postoju gdzieś na towarowym dworcu, w jej wnętrzu na półtorej godziny! Bez możliwości wyjścia z wagonu, bez możliwości otworzenia okien bo nie działały... A zaznaczyć trzeba, że pociąg pełen był dzieci. Jedzenie dawno się skończyło, bo nikt nie przewidział że coś takiego się wydarzy. Zapasy wody z ledwością wystarczyły. Przepływ komunikacji na linii pracownik turkol - klient: tragiczny. Przez prawie godzinę nie wiedzieliśmy co się dzieje i jak długo to potrwa, ktoś przeszedł obok pociągu i rzucił hasło że musi zatankować wodę, ale zero poinformowania ile postoimy. Dopiero gdy zadzwoniliśmy na infolinię, ktoś zechciał podejść do wagonu i powiedzieć coś więcej. Półtorej godziny w stojącym pociągu, w zaduchu - to nie było miłe doświadczenie.
Niemniej jednak - wycieczka była fajna. Co prawda wróciliśmy do domu okrutnie głodni, bo na dodatek autobus już nie pasował o tej godzinie, o której wreszcie dotarł Koziołek na dworzec główny. Ale było fajnie, dziewczyny zadowolone, całe popołudnie bawiły się w pociąg. I widoki można było podziwiać niecodzienne - z pokładu retro pociągu świat wyglądał jakoś inaczej :)
0 komentarze: